Czy z profesjonalnego hokeja da się odłożyć na emeryturę? W Polskim wydaniu chyba nie do końca

Czy z profesjonalnego hokeja da się odłożyć na emeryturę? W Polskim wydaniu chyba nie do końca
fot. unsplash.com

Wielu młodych hokeistów marzy, aby kiedyś stać się najlepszymi sportowcami w Polsce. Kilku z nich być może marzy o międzynarodowej karierze. Jednak niewielu zdaje sobie sprawę, że nawet grając w drużynie zdobywającej mistrzostwa Polski, kiedyś musisz odłożyć kij hokejowy na hak. I zacząć zarabiać na dalsze utrzymanie. Bo jednak nie odłożysz na spokojne życie.

Najlepszy pizzer wśród hokeistów

Przykładem może tu być Rafał Radziszewski, który ze swoją drużyną zbierał każde możliwe laury w polskiej lidze. Ten zainwestował w gastronomię, a to właśnie pizza miała być jego daniem popisowym. Wraz z partnerką otworzyli więc lokal na jednym z krakowskich osiedli. Jak mówi sam hokeista, to praca o wiele cięższa niż codzienne treningi na lodzie.

Jak opowiada w jednym z wywiadów, o ile w hokeju same treningi zajmowały trzy- cztery godziny, a potem był czas dla siebie. Prowadząc własny lokal, trzeba liczyć się z harówką po kilkanaście godzin dziennie. I tak przez 7 dni w tygodniu, aby nie stracić swoich stałych klientów. A to, jak wszyscy wiedzą, może stać się bardzo szybko. Sam Radziszewski wskazuje, że na dłuższą metę z pieniędzy z hokeja nie jest się w stanie utrzymać i żyć na godnym poziomie.

Inni też robią swoje

Nawet drużyny z Polski, które zdobywają najwyższe laury, nie mają lepiej. Gracze porzucają spot na rzecz prac zwyczajnie lepiej opłacanych. Jedni inwestują w nieruchomości a inni w sektor budowlany. Dawni koledzy z drużyny potrafią być kierowcami, kurierami, a nawet dostawcami. Każda praca, która wymaga swego rodzaju siły fizycznej, dla byłego hokeisty nie jest wyzwaniem. A może być o wiele lepiej płatna.