Do polskiej ligi hokeja dołączą drużyny z Ukrainy? Wszystko na to wskazuje!
Najnowsze informacje nie pozostawiają złudzeń – ukraińskie kluby hokejowe jeżeli tylko będą chciały, mogą dołączyć do Polskiej Hokej Ligii. To racjonalne wyjście z całej sytuacji, które jednocześnie może wprowadzić ciekawe rozwiązania w polskim hokeju. Czy jednak do tego dojdzie?
Z końcem lutego wszystko się zmieniło
Nie da się ukryć, że rosyjska zbrojna agresja na Ukrainę negatywnie wpłynęła nie tylko na bezpieczeństwo, gospodarkę oraz ekonomię, ale i na sport w tym kraju. Ukraińska liga hokejowa nie była wyjątkiem. Przez działania zbrojne nie jest w stanie kontynuować dalszych rozgrywek. Z pomocą wychodzi jednak PHL.
Mamy zaplecze, ale nie drużyny
Mirosław Minkina, prezes PZHL jasno daje do zrozumienia, że w polskich warunkach spokojnie mogą dołączyć jeszcze trzy ukraińskie kluby. W takich miasta jak Opole, Krynica, Dębica czy Gdańsk są lodowiska oraz całe zaplecze do uprawiania hokeja. Jednak tam nie ma odpowiednich drużyn.
Dzika karta rozwiązaniem
Z prawnego punktu widzenia, jeżeli klub spoza naszego kraju chce dołączyć do rozgrywek w PHL, musi wykupić tak zwaną dziką kartę. Ona staje się biletem wejścia do gry i zmierzenia się z polskimi drużynami hokejowymi. Udział ukraińskich drużyn może być jednak kłopotliwy ze względu na koszty. Obecnie, aby drużyna spoza mogła wejść do rozgrywek, musi zapłacić aż 30 tysięcy złotych. Być może, w związku z wojną i sytuacją geopolityczną, uda się jednak przyjąć ich bez wspomnianych kosztów.