Wielbiciele sportów zimowych nie mogą się otrząsnąć z szoku. Maria Kornejewna, trzykrotna mistrzyni w łucznictwie i biathlonie zabiła swojego pasierba.
Sportowcy są dla nas bohaterami, zwłaszcza ci, którzy zdobyli najwyższe trofea. Kiedy więc dowiadujemy się, że dopuścili się okropnych rzeczy, szokuje nas to jeszcze bardziej. Nic nie usprawiedliwia czynu sportsmenki i jej partnera. Śledczy podejrzewają zabójstwo na tle rytualnym.
Zabójstwo okultystyczne
Był wieczór kolejny spokojny wieczór. Maria Kornejewa miała spędzić go ze swoim pasierbem, Romanem Fedulowem. Jednak nie miała w planach oglądania seriali czy grania w gry, nie był to również udział w zawodach z cyklu najbardziej niebezpieczne sporty na świecie. Planowała więc ogłuszyć nastolatka kluczem francuskim, a następnie wyciąć mu nożem na plecach rytualny symbol. Jednak coś poszło nie tak.
Kiedy ojciec dziecka przyszedł na miejsce zbrodni, zobaczył swoje dziecko z dwoma ranami kłutymi. Wraz z partnerką, przewieźli ciało do jednej z małych okolicznych wsi i wrzucili do wyschniętej studni. Następnie pojechali na policję i zgłosili zaginięcie syna.
Ojciec bardzo mocno angażował się w akcję poszukiwawczą. Policja jednak miała wobec niego podejrzenia od samego początku. Im bliżej budowali jego rys psychologiczny, tym wyraźniejsze się stało, że z nastolatek został zamordowany.
Para w areszcie
Aresztowanie Cykunowa i Kornejewa było więc kwestią czasu. Na przesłuchaniu, partner biathlonistki relacjonował, jakoby on sam podczas zamordowania własnego syna był w samochodzie. Gdy przybiegła do niego Kornejewa, miała powiedzieć, że zabiła jego syna, choć nie to było jej intencją.
Sprawa znajdzie swój finał na sali sądowej. Nikt nie liczy tu na łagodniejszy wymiar kary.